Kiedy Bóg wywraca stoły
Niedziela: J 2,13-22
Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!
Pamiętasz ten ostatni raz, gdy naprawdę się zdenerwowałeś? Nie o jakiś drobny szczegół, ale o coś, co bardzo zabolało? Jezus też tak miał. I to w Świątyni. Ten fragment zaskakuje, bo pokazuje Chrystusa z biczem w ręku, wywracającego stoły i krzyczącego na handlarzy. Gdzie tu miłość i przebaczenie? A może właśnie w tym jest miłość – na tyle intensywna, że nie może znieść fałszu.
Wiesz, czym był ten handel w świątyni? Ludzie przychodzili spotkać się z Bogiem, ale najpierw musieli kupić „odpowiednie” zwierzę na ofiarę, wymienić „świeckie” pieniądze na „święte”, zapłacić za certyfikat czystości rytualnej. Relacja z Bogiem stała się biznesem. Ktoś na tym zarabiał. Jezus tego nie akceptował.
Teraz pytanie: gdzie TY robisz ze swojej wiary targowisko? Może modlisz się tylko wtedy, gdy czegoś potrzebujesz? Może traktujesz Boga jak automat – wrzucasz posty, dobre uczynki, nabożeństwa i czekasz na wysypanie szczęścia? Może Twoja religijność to lista zakreśleń: „byłem w niedzielę, odhaczyłem, teraz mogę żyć po swojemu”?
Jezus mówi: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo”. Uczniowie zrozumieli to dopiero po zmartwychwstaniu. Prawdziwa świątynia to Jego Ciało – zburzone na krzyżu, wzniesione trzeciego dnia. Nie potrzebujesz pośredników, certyfikatów, transakcji. Potrzebujesz Jego. Zmartwychwstałego. Żywego. Autentycznego. Zawsze gotowego wywrócić w Twoim życiu wszystkie stoły, które stoją między wami.



